Zaginięcie rodziny Bogdańskich

 



W Starowej Górze 8 maja 2003 roku, bez śladu zniknęła pięcioosobowa rodzina Bogdańskich. Danuta, Bożena i Krzysztof oraz ich dzieci, Jakub i Małgorzata nigdy nie zostali odnalezieni. Jest to wciąż najbardziej tajemnicza i niewyjaśniona do tej pory sprawa zaginięcia. Co ciekawe, nie zniknęła jedna ale aż pięć osób, co w dzisiejszych czasach jest prawie, że nie możliwe. Ostatni raz rodzinę widziano w kwietniu, wtedy też nastąpiła ostatnia rozmowa telefoniczna między Bożeną a jej siostrą Danutą, padły wtedy z ust kobiety słowa, że ma kłopoty ale nie chce nic więcej powiedzieć przez telefon. Umówiły się na spotkanie, jednak do niego nie doszło, ponieważ Danuta nie zastała swojej siostry w domu. Kilka dni później do Starowej Góry przyjechał ojciec obu kobiet. Udało mu się spotkać zięcia, który powiedział mu, że jego córka oraz wnuki wyjechali do Wrocławia. Miało się tam odbyć podobno szkolenie, w którym miała wziąć udział Bożena, a następnie wraz z dziećmi mieli zwiedzić miasto i najbliższą okolicę. Następnie nastąpiła rozmowa telefoniczna między Krzysztofem a jego szwagierką Danutą, której przekazał, że najbliższe Święta Wielkanocne spędzą u przyjaciół w Niemczech. Jednak w Wielki Piątek, jedna z sąsiadek rozmawiała z Krzysztofem, który utrzymywał, że reszta rodziny przebywa we Wrocławiu, a jego matka u znajomych w jakiejś miejscowości pod Łodzią. Dziwne było to, że akurat w Wielki Piątek Krzysztof Bogdański malował ściany na strychu, co również zeznała sąsiadka. Kiedy po Świętach Wielkanocnych rodzina nie dawała żadnych znaków życia, siostra Bożeny, Danuta postanowiła skontaktować się z przyjaciółką z Niemiec, u której mieli przebywać Bogdańscy, jednak ta powiedziała, że ich u niej nie było. Wtedy też została zgłoszona sprawa zaginięcia rodziny Bogdańskich na policję. Rodzina ta żyła spokojnie, Krzysztof i Bożena poznali się jeszcze w technikum i w 1985 roku wzięli ślub, dwa lata po ślubie urodziła się córka Małgorzata a cztery lata później syn Jakub. Rodzina żyła na dość wysokim poziomie, prowadzili firmę informatyczną, która dobrze prosperowała, wybudowali dom na działce należącej do rodziców Bożeny a ich dzieci uczyły się w prywatnych szkołach. Jednak wraz z nadejściem sprzętu zdecydowanie tańszego, prosto z chin, ich firma zaczęła popadać w kłopoty finansowe. Od tamtej pory Krzysztof zaczął sprzedawać nielegalne oprogramowanie i pirackie gry na rynku w Łodzi. Zaczęli również zaciągać coraz to liczniejsze kredyty, ponieważ chcieli dalej żyć na takim poziomie jak dotychczas, nie byli gotowi na to by przez jakiś czas znowu żyć odrobinę skromniej. Od czasu do czasu, Krzysztof grywał na giełdzie, jednak nie przynosiło to zbytnio dużo pieniędzy, więc z czasem zaczął pożyczać pieniądze od rodziny i znajomych. Policja podliczyła, że w dniu zaginięcia rodzina Bogdańskich zadłużona była na kwotę oscylującą w okolicy miliona złotych. Nie wszyscy wierzyciele byli cierpliwy, na początku prawdopodobna była wersja, że rodzina została zamordowana w ramach zemsty za brak spłaty długu, tylko należy sobie zadać pytanie czy to miałoby większy sens, skoro w taki sposób wierzyciel nie odzyskałby pieniędzy. A sąsiedzi po latach wspominają, że po zaginięciu Bogdańskich na terenie Starowej Woli zaczęli pojawiać się podejrzani ludzie, którzy prawdopodobnie pochodzili ze światka przestępczego. Śledczy badali wiele różnych możliwości, co tak naprawdę mogło się wydarzyć, jednak najbardziej prawdopodobna pozostaje ucieczka. Policja przeprowadziła dokładne badania i nic nie wskazywało na morderstwo czy samobójstwo. Pozostaje więc przypuszczać, że rodzina uciekła i się gdzieś zaszyła, w jakiejś małej wsi żyje spokojnie, jednak ze względu na pozostawione długi nie może wrócić ani skontaktować się z rodziną. Może za kilka lat cała sprawa się wyjaśni i na światło dzienne wyjdzie prawda o tym co się z nimi stało.
Angelika Soroka

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Genetyczna analiza śladów kryminalistycznych - terminologia

Szkic miejsca zdarzenia

Fotografia kryminalistyczna